czwartek, 2 października 2008

Przygoda Scenariuszowa: Janek


Tak prawdę mówiąc, to miałem zamiar nic w sprawie scenariuszowych przygód nie pisać. Głupio mi jednak było zmarnować przeuroczy nagłówek autorstwa Igora i wysiłki w bluzganie, jakie wkłada bele, żeby zmusić mnie do pracy nad blogiem... Tak swoją drogą, on faktycznie bluzga na wszystkich. I nie jest to kwestia nadmiernej agresji, czy czegoś w podobny deseń. Zwyczajnie, tę część życia towarzyskiego, podczas której ludzie uczą się używać odpowiedniego słownictwa, spędził gdzie indziej. Prawdopodobnie przed telewizorem.
Wracając jednak do okolic okołoscenariuszowych:
Będzie krótko. miało być dłużej, ale doszedłem do wniosku, że jeden zrzęda na blogu wystarczy.
No to jedziemy.
Pisanie tego komiksu to cholernie dobra zabawa. Możliwość bicia rekordów w liczbie gagów na jednej stronie i przesuwania granic bohaterskiego fantasy jest kapitalną rozrywką. Tak więc, jeśli nawet Janek Wam się nie spodobał, zadbajcie o naszą rozrywkę i kupcie ten album nie tylko dla siebie, ale i znajomych, rodziny, krewnych królika. Popatrzcie w głąb Waszych serc i sprawcie, by w naszych pustych, szarych życiach, choć raz na jakiś czas zagościł uśmiech...


To była część formalna, teraz czas na coś porządnego. Gadżety. Nie mam pojęcia, co złego wyczyniły belemu, że na każde wspomnienie o nich odpowiada mi krótkim „zejdź mi z oczu”. Mimo to, spróbuję poruszyć ten temat raz jeszcze, tym razem na forum publicznym. Przed Wami, po prawej stronie, krótka ankieta, mająca uświadomić temu małowymiarowemu złośnikowi skalę zapotrzebowania społecznego na jankowy stuff. Głosujcie śmiało, gadżety są awesome.


I, z ostatniej chwili, bez zbędnych komentarzy:

2 komentarze:

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

Miałeś to zdjęcie wrzucić tydzień temu, leszczu.

Teraz to już od dawna jest na DP bardziej epickie :P

Anonimowy pisze...

Na mnie nie Bele nie bluzga, czuje należny respekt jak widać.