wtorek, 23 września 2008

Piekło Scenariuszowe: Robert


Jako prawdopodobnie największy fan talentu Wolskiego muszę przyznać, że praca z nim to czysta przyjemność.
Szczególnie, jeśli polega na zostawianiu mu wulgarnych wiadomości tekstowych sugerujących szybkie zabranie się do pracy oraz późne telefony z rozkazami zastosowania się do tych pierwszych. Po skończonej pracy okazało się, że to nie tylko niezwykle cierpliwy koleś będący w stanie wytrzymać tyranię scenarzystów, ale również cholernie utalentowany sukinsyn. Potrafił narysować tę historię tak doskonale, że śmiałem się z własnych żartów. A nie bawią mnie własne żarty. Jestem troszkę bucem.
Wróćmy jednak do postaci Rycerza Janka, bo wokół tego pana rozchodzi się cały szum. Po krótkich występach w "Kolektywach" przyszedł czas na coś większego. Musieliśmy wraz z Jankiem (scenarzysta nr 2) stanąć na wysokości zadania. Chcieliśmy aby pierwsza dłuższa historia była utrzymana w klimacie dobrze znanym z krótszych występów, ale potrzebowaliśmy jakiegoś wyrazistego wroga. Na potrzeby scenariusza pobuszowaliśmy trochę po stronach internetowych (w większości z pornosami) oraz Janek raz minął na ulicy człowieka, który kiedyś podobno przeczytał jakąś książkę. Po długich naradach wybór padł na [CENZURA], ponieważ... ponieważ tak. I kropka. Nie pytajcie więcej o to.
Następnym punktem programu było wymyślenie miejsca akcji oraz planu który ma zapewnić czarnemu charakterowi władzę nad światem. To zajęło nam najwięcej czasu. Podczas tej części scenariusza doszło wielokrotnie do wymiany zdań polegającej na wyzywaniu się od brzydkich wyrazów, rękoczynów oraz walki na rozbite butelki.
Tak, praca z Jankiem Mazurem to nie przelewki. Ten człowiek ma osiemdzięsiąt różnych pomysłów na każdą scenę przez co czasami (no cóż, przez większość czasu) ma się ochotę wyrzucić go przez okno. Szczególnie kiedy zawiesza się i zaczyna bredzić o Jankowych gadżetach. Kubki, koszulki (w ciągu miesiąca wymyślił około 400 różnych wzorów), zabawki, gry komputerowe, ręczniki, tatuaże. Dosłownie wszystko. Gdyby ktoś zaprowadził go do lekarza, który przepisałby mu tabletki, to jestem pewien, że wyskoczyłby z pomysłem lekarstw z Rycerzem. Tabletki przeciwbólowe (Rycerz Janek zwalczy każdy ból), prezerwatywy (Rycerz Janek niczego nie przepuści) i wełniane skarpety (wydziergane oczywiście przez Rycerza Janka pomiędzy albumami). Praca z nim to koszmar, ale przyznam, że sam zakupiłbym takie kondomy (ten który nosiłem w portfelu rozsypał sie ze starości, wypada wymienić).
Nie pozostaje mi nic innego jak zostawić wam na koniec gniewną wiadomość. Kupujcie, kurwa ten komiks.
Chcemy zabrać się za kolejne albumy, a bez nich nici z gadżetów.

No i oczywiście tęsknie za pretekstem do nocnych telefonów do Igora.

8 komentarzy:

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

Przez większość czasu, Grzesiu. Zawsze, jak go widzę.

Jan Mazur pisze...

Ej no. Bo się pogniewam i nie kupię Wam biletów na pociąg do Łodzi.

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

Wolę sam kupić, żeby nie było jak ostatnio...

Jan Mazur pisze...

Marudzisz. Przynajmniej się nie nudziliśmy :D

Robert Sienicki pisze...

Wolę, żeby kupił Bartek to nie widzi mi się przesiada z osiemdziesięcioma kartonami komiksów, które będzie trzeba zawieźć.

Unknown pisze...

To ja gniewnie spytam, gdzie kurwa kupić komiks mogę ? kurwa.

Do żadnej łodzi zapierdalać nie będę, konsument łaknie teraz zaraz już pod nos, w warzywniaku za rogiem mieć. o :D

Jan Mazur pisze...

Janek nie będzie sprzedawany tylko na MFK. Jak każda pozycja Dolnej Półki, będzie prawdopodobnie dostępny w sklepach specjalistycznych i księgarniach internetowych (gildia, incal itp.)

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

I u buców z metra.